Ostatni kotlet Przyłembskiej i prezesa

Jak się Trybunał Konstytucyjny „wybił na niepodległość”, co należy rozumieć jako „stał się niesterowalny”, no to trzeba przywrócić mu praworządność, jakkolwiek to by było komentowane przez złych ludzi z opozycji. A jest i to bardzo źle. Najczęściej w tonie, że to kolejny dowód łamania tejże praworządności! Ale tej prawdziwej, nie tej pisowskiej! Przyłembska jest wierna prezesowi, jak przy kotlecie podczas wizyty Kaczyńskiego na „towarzyskiej” kolacji, ale jej podwładni, nawet ci od Ziobry, pokazują wielki, środkowy palec u prawej ręki pani przewodniczącej, więc mały popadł we frustrację i zarządził, że trzeba coś z tym zrobić. Pewnie Ziobro i tak coś wymyśli aby ten palec nadal utrzymywać w pozycji i na pozycji, na dowód, że PiS bez (tym razem) SUWERENNEJ Polski, sam sobie nie poradzi. Poradzi, nie poradzić, podobno Kaczyński niedomaga, na towarzyskich rautach u przewodniczącej coraz bardziej Trybunału Konstytucyjnego Przyłębskiej, przestał bywać, więc zaczyna się walka o schedę po nim. Co z tego będzie? Czy wreszcie pierdolnie? Śpiewał kiedyś Lech Janerka „Jest jak w niebie…”. A może tu bardziej pasuje „Są wesołe konstytucje…”? Ale na ostatni raut u Przyłembskiej to ja bym radził prezesowi wykuć na blachę i zaśpiewać Julii przy świecy: „Ta zabawa nie jest dla dziewczynek!”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *